trzymałem łyżkę do ust i grymasowałem, gdy zawartość dotknęła mojego języka — ciepłe, paprykowe marchewki.
To był obiad mojego 7-miesięcznego synka-i mój też. Spędziłabym tydzień jedząc jedzenie dla dzieci, chociaż było to mniej wyrachowanego wysiłku, a bardziej desperackiej próby trzymania się rozsądku.,
jako nowa matka, która pracowała w domu, nie byłam przygotowana na to, jak trudno byłoby żonglować zarówno pracą, jak i niemowlęciem, często srając ze wszystkich, wszędzie. Pranie ułożyło się na niewiarygodnych wysokościach. Naczynia w zlewie pachniały jak zagrożenie bezpieczeństwa narodowego. Dla siebie, zrobiłem minimum, aby wymazać smród, który szedł za mną jak Pigpen w komiksie o orzeszkach.
coś musiało dać, zdałem sobie sprawę. I to coś gryzło.
żartuję., Żucie nie było problemem. Problemem był czas potrzebny na zrobienie sobie osobnego posiłku. Kiedy wybór padł na gotowanie dla mojego Syna i gotowanie dla siebie, była to łatwa decyzja. Kto najgłośniej szlocha, wygrywa.
takie rzeczy nie były dla mnie niczym nowym. W przeszłości stosowałem szalone diety. Na studiach byłem pomysłodawcą diety suszonej wołowiny, która zwichnęła mi szczękę, zanim schudłem. (Nic dziwnego, że moja dieta nigdy się nie załapała.) Byłem surowym jedzonkiem i próbowałem soków., Wyszorowałem wnętrzności galonami kapusty i master oczyszczony litrami lemoniady. Raz jadłem tylko surowe orzechy macadamia przez trzy dni.
Kiedy mój syn zaczął jeść stałe pokarmy, postanowiłam zrobić wszystkie jego posiłki od podstaw. Jestem osobą, która i tak lubi gotować i ważne było dla mnie, aby zapewnić mu świeże, zdrowe produkty.
Kiedy o tym myślałem, jedzenie jedzenia dla dzieci nie było złym pomysłem. W końcu wiele z najbardziej ukochanych potraw na świecie cieszy się swoją squished formą. Guacamole to perfekcja. Sos jabłkowy jest świetny. Hummus jest świetny., A kto nie lubi puree ziemniaczanego?
poza tym wystarczą mi restauracje, w których przystawki serwowane są na kałużach pasternakowego mash lub dollops wiosennego purée z groszku. To nie było zwykłe jedzenie dla dzieci, które tworzyłem — to była nowoczesna kuchnia!
na początku purées, które zjadłam, były wspaniałe, jak super gęste koktajle do każdego posiłku. I to naprawdę zaoszczędziło dużo czasu, który w przeciwnym razie byłby spędzony nad piecem lub czyszczenie naczyń., Bonusem było to, że zmusiło mnie to do bycia bardziej kreatywnym z rzeczy, które bita w blenderze, bo chciałem spożywać pyszne rzeczy też. Groszek, gruszki i banan? Smaczne. Słodkie ziemniaki, czereśnie i wanilia? Jak impreza w moich ustach. Fasolka Fava i Kabaczek z porami? Nie najgorszy.
Po tygodniu jedzenia dla dzieci.jednak jedzenie stało się czymś pracochłonnym. To już nie było interesujące ani przyjemne. Fantazjowałam o crunchu. Żucie czułem się jak stary przyjaciel, którego tylko mgliście pamiętałem., Zdałem sobie sprawę, że jestem na diecie kogoś, kto po prostu miał wyrwane zęby mądrości, ale bez żadnego powodu.
tego dnia postanowiłam odwrócić proces: zamiast jeść to, co je moje dziecko, po prostu dałabym mu to, co lubię jeść.
to strategia, która działa dobrze dla nas od tego czasu, z repertuarem żywności, który rozszerzył się o miękkie grillowane bakłażany, chili z pięcioma fasolami, pudding ryżowy, pieczone warzywa wszelkiego rodzaju, Aloo gobi i poduszki naan.
nie chcieliśmy być tymi kulinarnymi snobami, którzy idą do restauracji i zamawiają purée pasternakowe.,
Dodaj komentarz