dla wielu, którzy byli błogosławieni, że weszli w dorosłość w latach 80., wydaje się, że ta dekada zawiśnie nad nami na zawsze, jej synth-popowe bleats i recykling doomsday sound bites towarzyszące nam w zmierzchu. Dziś wydaje się to bardziej prawdziwe niż kiedykolwiek, ponieważ wszyscy witamy z powrotem znajomą twarz: Phil Collins, sympatyczny sprite pre – internetowego popu. (Stosuje się zarówno definicję „sprite”, jak i grafikę komputerową.)., Wydaje osiem swoich solowych albumów, w tym cztery blockbustery — „Face Value”; ” Hello, I Must Be Going!”; „No Jacket Required”; i ” … But Seriously — – który zadebiutował w latach 80., sprzedając łącznie 24 miliony kopii w samych Stanach Zjednoczonych i generując siedem singli nr 1. Zapowiedział, że nagra nową muzykę i rozpocznie trasę koncertową. W październiku wyda swoją autobiografię.
to dobry moment., Przez wiele, wiele lat Collins był postrzegany jako ucieleśnienie wzdętego, Boomer dad-rocka, z malejącą sprzedażą płyt, Jazzowym big bandem i słabymi coverami piosenek Cyndi Lauper i Leo Sayer. Ostatnio był jednak przedmiotem niezliczonych rewizjonistycznych myśli, w których pisarze doceniają jego techniczne talenty jako perkusisty prog-rockowych pielgrzymów Genesis, podkreślają jego współpracę z Brianem Eno, identyfikują go jako sekretnego patriarchę modnych współczesnych trendów lub wyrażają swoje niedowierzanie, że starsze pokolenia kiedykolwiek oczerniały jego twórczość., Jak ten odnoszący sukcesy, utalentowany muzyk stał się takim chłopcem do bicia? Dlaczego jego treacly ballads i łagodne palce u nóg zostały wybrane jako ostateczne symbole konsumpcyjnej próżności? Czy to była tylko tania zazdrość starszych krytyków — tak w przeciwieństwie do dzisiejszych oświeconych słuchaczy, z naszym demokratycznym uściskiem popu, który chirurgicznie uderza w centra przyjemności mas? Te przechylające się wiatraki argumenty były stale spływające w ostatnich latach, idąc za tropem hip-hopowych smakoszy i fanboyów Collinsa, takich jak Questlove i Kanye West. W dzisiejszych czasach źle mówisz o Philu na własne ryzyko.,
oczywiście po wszystkich stronach argumentacji są plamki prawdy i fałszu. Obraz Collinsa jako nieszkodliwego everymana-skromnego, a nawet samo-deprecjonującego – jest szczególnie interesującym mitem; faktem jest, że Collins był, i nadal jest, wojowniczym, szukającym uwagi kolesiem z a-listą ego., Po zdobyciu nominacji do Oscara za tytułową piosenkę z filmu „Against All Odds” z 1984 roku, głośno narzekał, że nie został poproszony o występ podczas ceremonii wręczenia nagród, i powiedział dziennikarzowi Rolling Stone, że Stevie Wonder, ewentualny zwycięzca, otrzymał pozytywną ocenę ” ponieważ jest ślepy, czarny, mieszka w L. A. i robi wiele dla praw człowieka.”(Collins porównywał się przychylnie do Bruce ' a Springsteena, mówiąc, że wszystko, co robi Springsteen „jest dla niego typowe. … Ale myślę, że mam zbyt wiele stylów, aby wyróżnić jeden.,”), A podczas koncertów charytatywnych Live Aid w 1985 roku udało mu się wykonać najbardziej uprzywilejowany ruch-celebrytów w przepełnionym nimi polu, przemierzając Atlantyk przez Concorde, aby móc występować dwukrotnie — a także duet ze Stingiem, siedzieć z Erikiem Claptonem i grać na perkusji dla Zjednoczonego Led Zeppelin. Po koncercie Zeppelin, który wszyscy uważali za katastrofę, gitarzysta Jimmy Page zdemolował Collinsa za nieprzygotowanie, podczas gdy Collins sugerował, że Page był pijany i że Robert Plant nie był w stanie zaśpiewać swoich partii.
mnóstwo gwiazd robi takie małostkowe, pobłażliwe pokazy., Największym problemem dla Collinsa był nurt nastrojów, który zaczął rosnąć w latach 80-tych: postrzeganie Collinsa jako gwiazdy rocka, która nie potrafi rocka, i gwiazdy pop, która była zbyt szczęśliwa na biegu jałowym na środku drogi. Chwytliwy, ale opanowany, jego muzyka była uwielbiana przez ludzi, którzy nie słuchali zbyt wiele muzyki. W rezultacie jego piosenki były wszędzie — wraz z zbliżeniami jego kubka bez wyrazu, które były widoczne na wszystkich jego albumach, plakatach i reklamach., Trudno było uniknąć takich hitów jak „I Missed Again”, które sprawiły, że słabo wykorzystano legendarną sekcję róg z ziemi, wiatr & Fire. Albo slickly goofy wersja Collinsa „You Can' t Hurry Love ” The Supremes, która wyszła jak dobre intencje chóru karaoke. Nawet w latach 90-tych jego utwory z lat 80-tych pozostawały stałą obecnością w radiu.
Dodaj komentarz